wtorek, 26 kwietnia 2011
Telewizja - wróg czy sojusznik wychowania
Polecam artykuł pani Teresy Liszewskiej ze szkoły podstawowej w Smólsku
Mass media stały się nieodłączną częścią współczesnego świata. Ich siła, zasięg i wpływ są coraz większe. Niektórzy przypisują im pozycję już nie "czwartej władzy" - najważniejszej po trójwładzy państwa demokratycznego - lecz pierwszej. "W swoim rozległym funkcjonowaniu media są albo nośnikiem różnorakiego dobra, kierowanego do jednostki i społeczeństwa, albo też stają się czynnikiem upowszechniającym zło" - pisze biskup Adam Lepa w swojej książce Pedagogika mass mediów.
Nieprzemyślany i żywiołowy kontakt z mediami uzależnia jednostkę od nich i prowadzi do szkodliwej uległości wobec nie przebierającej w środkach propagandy i hałaśliwej reklamy a także w stosunku do tych działań, które zniekształcają obraz świata, człowieka i wartości podstawowych.
Wpływ prasy, radia i szczególnie telewizji jest tak potężny dzięki temu, że oddziałują na postawy człowieka. Przyczyniają się do budowania postaw pozytywnych i negatywnych. Dlatego media mogą równie dobrze demoralizować, jak też być wspaniałym narzędziem wychowawczym.
Niewątpliwie największy wpływ na kształtowanie wzorców zachowania wywiera telewizja.
Telewizja - urządzenie do "widzenia na odległość" stanowi współcześnie najważniejszy środek masowego komunikowania się. To ona uczyniła nas uczestnikami ważnych i mniej ważnych wydarzeń, stworzyła z aktywnych ludzi biernych podglądaczy, żyjących telewizją. Spełniły się wizje futurologów - telewizja swą codzienną obecnością przyczyniła się do tego, iż zamykamy się w domu, aby poddać się magii błyskającego kolorami ekranu. Wyjście do kina, teatru, na wernisaż lub koncert stało się wydarzeniem lub świętem. Po co bowiem angażować energię, czas i pieniądze na coś, co za chwilę można zobaczyć na domowym ekranie.
Człowiek XXI wieku stał się wygodny i mało mobilny. Zaufał telewizji, która skrzętnie wykorzystuje jego naiwność i wciąż utwierdza go w przekonaniu, że nie może istnieć cywilizowana forma życia bez telewizyjnego przekazu.
Telewizja pokazując określoną rzeczywistość jest zdolna do natychmiastowego pokonania przestrzeni. Można więc na małym ekranie demonstrować obrazy przedstawiające to, co dzieje się w danej chwili w innych miastach, krajach, częściach świata. dzięki temu telewizja staje się "oczami i uszami" penetrującymi cały świat i przez to daje ludziom poczucie przynależności do pewnej społeczności odbiorców.
Powszechnie wiadomo, że telewizja oddziałuje na emocje, wyobraźnię, myślenie. Cieszy się też szczególną popularnością wśród dzieci i młodzieży, ma zatem znaczne możliwości kształtowania ich postaw. Oczywiście tylko wtedy wywiera ona rzeczywisty wpływ na opinie i postawy widzów, jeśli prezentowane programy spełniają odpowiednie warunki. Czy rodzice zawsze mają świadomość szkód jakie pociąga za sobą owo "dobre serce" i przyzwolenie oglądania czegoś, co dla rozwoju emocji, wyobraźni, myślenia dziecka może być niewłaściwe. Wykorzystanie szansy edukacyjnej zależy od jakości emitowanych programów - dotyczy to zarówno ich treści jak i formy.
Dla uświadomienia powszechności zjawiska oglądania przez dzieci i młodzież telewizji posłużę się badaniami przeprowadzonymi przez Instytut Matki i Dziecka w 1998 roku oraz wynikami sondażu wykonanego w 2000 roku wśród młodzieży szkolnej /gimnazjum i szkoły podstawowej/.
Na oglądanie telewizji poświęca swój wolny czas - co najmniej 2 godziny dziennie - aż 75% polskiej młodzieży. Chłopcy poświęcają na oglądanie TV więcej czasu niż dziewczęta. Szczególnie duży /37%/ jest odsetek chłopców spędzających dziennie 4 godziny i więcej przed telewizorem. Odsetek oglądających TV 4 godziny i więcej jest zdecydowanie największy większy wśród 11 i 13 latków.
Dla porównania - szwajcarscy chłopcy spędzają przed ekranem 15%, a dziewczęta w Norwegii tylko 8%.
Powszechność oglądania telewizji przez polska młodzież jest zatem ogromna. Czy czas ten jest należycie wykorzystywany przez twórców programów, ale również przez rodziców i nauczycieli?
W styczniu 1995 przeanalizowano /badania prowadziła prof. Maria Braun - Gałkowska - Katedra Psychologii Wychowawczej w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim/ wszystkie programy dziecięce podczas jednego tygodnia. W tym okresie na 68 programów przeznaczonych dla dzieci / w tym programy edukacyjne/ 38 /57%/ zawierało sceny nasycone emocjami przemocy, złośliwości itp., z tego 16 /23%/ programów praktycznie tylko tymi emocjami wypełnione. W 35% programów pojawiała się złośliwość i szyderstwo, w 25% podstęp i kłamstwo, a w 28% przemoc i znęcania się. w ciągu jednej analizowanej w styczniu 1995 r. godziny /od 19.00 do 20.00/ scen destrukcji było około 34, z tego 14 znajdowało się w "Wieczorynkach", a 20 w "Wiadomościach".
Prezentując najnowsze osiągnięcia nauki i techniki, dorobek myśli humanistycznej, twórczość artystów różnych dziedzin sztuki, telewizja może przyczynić się do rozwoju zainteresowań dzieci i młodzieży, do zaszczepienia u nich "wirusa ciekawości", którego inspiracja przekracza niekiedy zakres publikowanego na szklanym ekranie materiału. Wpływ na kształtowanie zainteresowań, dostarczanie konkretnej wiedzy z różnych dziedzin może być bardzo duży, albowiem TV ma bogate możliwości prezentowania przedmiotów, zjawisk i procesów w atrakcyjnej, silnie oddziałującej na człowieka formie.
Założeniem praktyki telewizyjnej jest pozyskanie każdego widza - również dziecięcego. Stąd też z jednej strony podejmowanie takich zagadnień, które interesują wszystkich czy niemal wszystkich oraz starania o takie formułowanie przekazów, które umożliwia odbiór każdemu. Z drugiej strony różnicowanie tematyki i form wypowiedzi, dzięki któremu każdy może znaleźć coś dla siebie.
Szybki rozwój naszej cywilizacji powoduje, że wiadomości i umiejętności nabyte w szkole dezaktualizują się w stosunkowo krótkim czasie, co zmusza człowieka do nieustannego ich uzupełniania i rozszerzania w toku samokształcenia kontynuowanego po ukończeniu nauki szkolnej. Przekaz telewizyjny jest jedną z najważniejszych form umożliwiających masowe dokształcanie.
Powinno to polegać na zapoznawaniu odbiorców różnych programów edukacyjnych z zasadami techniki samodzielnego uzupełniania oraz rozszerzania informacji zawartych w przekazie telewizyjnym.
Owe zadania telewizja realizuje poprzez programy szkolne, stosując przy tym różne formy filmowe i dziennikarskie.
Omawiane tu zagadnienia wiążą się ściśle z tzw. dynamiczną i całościową koncepcją telewizji, jak i samego wychowania. Koncepcja ta jest podstawą pojęcia edukacji permanentnej, która zakłada istnienie "telewizji wychowującej", w której nie ma sprzeczności między rozrywką, informacją a wychowaniem, albowiem cały program TV przeznaczony dla młodzieży podporządkowana jest zasadniczemu celowi: wpajaniu dzieciom uznanego systemu wartości i ocen moralnych. Co jednak dzieje się, gdy proces ten ulegnie zakłóceniu?
Telewizja niesie z sobą również zagrożenia i warto uświadomić je sobie, aby przynajmniej w mniej frasobliwy sposób pozwalać dzieciom oglądać to, na co mają one ochotę. Treści, które były adresowane do widzów dorosłych /wojna, agresja, przestępczość/, jeśli nawet przez przypadek przeniknęły do umysłu młodego człowieka, czynią w jego umyśle olbrzymie spustoszenia. Zakłócają świat wartości i znaczeń, w którym dotychczas przebywał. Dlatego te należy zawsze przestrzegać zasady, iż nie powinno się pokazywać niczego, co nie jest wyraźnie skierowane do określonego kręgu widzów.
Oczywistością powinno być to, że np. siedmiolatek nie powinien oglądać ociekającego krwią horroru, brutalnego filmu kryminalnego, reportażu o seksualnym wykorzystywaniu dzieci lub wstrząsającego siłą swojej filmowej wizji dokumentu o syberyjskich łagrach.
Nie zapominamy również, że TV przekazuje często wiedzę pozorną /np. programy o biciu niezwykłych rekordów świata, audycje muzyczne, z których dowiadujemy się, kto w grupie X gra na jakim instrumencie itd./. Selekcja takiego materiału informacyjnego, podanego w atrakcyjnej formie, jest na pewno trudna i wymaga pewnej orientacji w specyfice tworzenia i odbioru telewizji. materiały na ten temat są dostępne na czytelniczym rynku - trzeba tylko chcieć po nie sięgnąć
Obecnie, gdy nastąpił czas powszechnego kryzysu telewizji państwowych i pojawiło się wiele stacji prywatnych, nastawionych na działalność komercyjną, świadomość zagrożeń wynikających z nierozsądnego, otwarcia telewizyjnego okienka powinna być większa i to zarówno ze strony wychowawców dzieci i młodzieży, rodziców i ich pociech, jak i samej telewizji, która winna informować, do jakiej kategorii widzów adresuje konkretny program. Dopomoże to w unikaniu bełkotliwego "szumu na ekranie", mętliku pojęć znaczeń wartości, które na szklanym ekranie częstokroć ulegają zatarciu.
Obowiązkiem tak telewizji publicznej, jak i prywatnej jest dbanie o to, by swoimi programami nie działać na dzieci w sposób szkodliwy, ale przeciwnie - by dostarczać im pozytywnych wzorców, które kształtują postawy prospołeczne.
Nie wystarczy, by telewizja ograniczała obrazy przemocy, trzeba, żeby prezentowała treści pozytywne. Nie powinna być wynalazkiem siejącym agresję w duszy ludzkiej, ale nośnikiem pozytywnych wartości. Na dzieci oddziałują nie tylko modele negatywne, ale i pozytywne, trzeba więc, aby były prezentowane.
Nie chodzi o całkowite "wyczyszczenie" programów z wszelkich scen agresji /co zresztą jest praktycznie niemożliwe/, ale o zmniejszenie ich liczby i drastyczności, a jednocześnie nasycenie programów treściami pozytywnymi i o zachowanie właściwej proporcji między jednymi i drugimi.
Na opiekunach dzieci spoczywa zaś obowiązek kontroli tego, co dzieci oglądają, gdyż ma to poważny wpływ na ich obecne zachowanie i na to, jakimi ludźmi będą w przyszłości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz