środa, 14 stycznia 2009

Telewizja naszych czasów



[...]głównym wkładem telewizji do filozofii edukacji jest idea, która głosi , iż nauczanie i rozrywka są nierozłączne. Tej całkowicie oryginalej koncepcji nie znajdziemy w żadnych oświatowych debatach począwszy od Konfucjusza przez Platona, Cycerona, Locke`a aż po Johna Dewaya. Przeglądając fachową literaturę z tej dziedziny znajdziemy opinię, że dzieci najlepiej uczą się wówczas gdy są
zaciekawione przedmiotem swej nauki. Spotkamy też wypowiedzi na przykład Platona i
Deweya - mówiące , że rozum najlepiej rozwija się wówczas gdy ma swoje korzenie w silnym uczuciowym podłożu. Znajdziemy też takich którzy są zdania, że uczenie się najbardziej ułatwia sympatyczny i życzliwy nauczyciel. Nikt wszakrze nigdy nie powiedział ani nie zasugerował , że istotną wiedzę można skutecznie, trwale i wiarygodnie osiągnąć wówczas , gdy edukacja jest rozrywką.

"Jako widowisko telewizyjne do tego na dobrym poziomie Ulica Sezamkowa nie zachęca dzieci , by kochały szkołę ani cokolwiek , co się z nią wiąże. Zachęca je do kochania telewizji. Poza tym warto dodać, że to czy Ulica Sezamkowa uczy dzieci liter i cyfr, czy też nie, nie ma zupełnie żadnego znaczenia. Pójdźmy tropem obserwacji poczynionej przez Johna Deweya, który powiedział , że treść lekcji w procesie uczenia się najmniej istotna. Jak napisał on w Experience and Education ["praktyka a wychowanie"]: Prawdopodobnie największą pedagogiczną iluzją jest pogląd, że człowiek uczy się tylko tego , co jest w danej chwili przedmiotem jego studiów. Równoległe uczenie się sposobu kształtowania [...]może być i często jest , ważniejsze niż lekcje ortografii, geografii czy historii[...]Właśnie bowiem te postawy będą się w przyszłości liczyć przede wszystkim."[...]Telewizja kształci dzieci przez uczenie, aby robiły to czego wymaga od nich oglądanie telewizji.

Wbrew powszechnemu pokutującemu nawet wśród sfer wykształconych, przekoaniu Huxley ("Nowy wspaniały świat") i Orwell ("1984") nie prorokowali tego samego.Orwel przestrzega że zostaniemy zniewoleni przez jakąś przemoc pochodzącą z zewnątrz. Tymczasem w wizji Huxleya do pozbawienia ludzi ich autonomii, pełni osobowości i historii niepotrzebny jest żaden Wielki Brat. W jego mniemaniu ludzie pokochają otaczającą ich przemoc , zaczną wielbić technologie, które pozbawiają ich wolności myślenia.
Orwell lękał się tych , którzy zakarzą wydawania książek. Huxley zaś obawiał się , że nie będzie powodu do ustanawiania podobnego zakazu, ponieważ zabraknie kogokolwiek, kto zechce książki czytać. Orwella przerażali ci, którzy pozbawiają nas dostępu do informacji.Przedmiotem obaw Huxleya byli natomiast ludzie, którzy dostarczą nam informacji w takiej ilości, że staniemy się bierni i egoistyczni. Orwell bał się, że nasza kultura przeistoczy się w kulturę niewolników . Huxley zaś lękał się że ogarnie nas kultura banału, zajmująca się jakimiś ekwiwalentami doznań "orgią-porgią" i wirówką infantylnych igraszek. Jak to zauważył Huxley w Nowym wspaniałym świecie, bojownicy o prawa obywatelskie i racjonaliści , którzy pozostają w stałej gotowości aby przeciwstawiać się tyrani " nie wzięli pod uwagę bezgranicznej niemal zachłanności człowieka na rozrywkę". W roku 1984 dodał Orwell ludzi kontroluje się przez zdawanie im bólu. W Nowym wspaniałym świecie to samo jest osiągane dzięki dostarczaniu przyjemności. Słowem , Orwell obawiał się , że zniszczy nas to , czego nienawidzimy, Huxley zaś - że to , co uwielbiamy.


Rozwiązanie które tu proponuję podsunął również Aldous Huxley. Nie mogę uczynić nic lepszego. Wierzył on wraz z H.G. Wellsem że znajdujemy się na szlaku od edukacji do katastrofy i pisał nieustannie o konieczności naszego zrozumienia polityki i epistemologii mediów. Próbował nam w końcu powiedzieć że w tym, co dotknęło ludzi w Nowym wspaniałym świecie nie chodziło o to że oni się śmiali zamiast myśleć, ale o to że nie wiedzieli ani z czego się śmieją,ani dlaczego przestali myśleć.

www.wykop.pl/link/34588/george-carlin-komik-kilka-slow-o-edukacji-w-usa-youtube-7min

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz